03.09.2006 :: 09:23
Dzisiaj jest juz troche lepiej... Zaczelam myslec tak jak myslal moj kuzyn. Gdy mialam zly chumor, bylam smutna a na mojej twarzy pojawial sie grymas bolu on zawsze mowil: "Co to za mina? Usmiechnij sie grubasie". Wiele osob mnie wspiera. Szczegolnie wspieramy sie wzajemnie z Pawlem, bratem Krzyska... Wczoraj niestety dowiedzialam sie tez wielu rzezczy ktore wbily mi noz w serce... Aneta powiedziala, ze chyba jest w ciazy z moim kuzynem... Chce zrobic wszystko zebym zostala chrzestna tego maluszka, jesli przyjdzie na swiat... Mozliwosc tego ze Aneta jest w ciazy nie jest jeszcze tak dobijajaca jak ta swiadomosc, ze to niekoniecznie jest dziecko Krzyska... Spotkalam wczoraj Siwego i Beate i dowiedzialam sie ze to moze byc dziecko Krzyska, bylego meza od Anety albo jeszcze huj wie kogo... Aneta jest ponoc tak falszywa osoba ze to jest masakra... Wczoraj powiedziala mi ze wie co czuje bo wie jaki Krzysiek byl za mna glupi, tylko kuzynka i kuzynka... Beata z Siwym powiedzieli mi ze teraz jest taka wspolczujaca, dobra a tak to najezdza na mnie 24/h... Juz nie wiem co mam myslec... Nie wiem komu wierzyc, komu ufac...