12.07.2006 :: 20:06
Dzien jak co dzien... Ciagle rozmyslam nad komentarzami mojego kuzyna jaka byłam glupia, ze dawalam mu sie namawiac na petting. Przyjemne bo przyjemne, a w dodatku z nutka adrenaliny bo w koncu zakazany owoc... Ale teraz wspomnienia i jego dogadywanie nie daja mi spokoju... Musze cos z tym zrobic jednak nie wiem co. Boje sie że moglby powiedziec cos Krzyskowi a jego straty bym nie zniosla. Krzyska poznalam na dyskotece w Skandalu i mozna powiedziec ze byla to milosc od pierwszego wejrzenia. Poprosilam go do tanca i od razu było 5 minut (czyli lizanko), pozniej poznał moich znajomych, mame i wujka, odprowadzil do domu i od tego czasu bylismy ze soba. Wczoraj minal miesiac a moja milosc nie maleje lecz ciagle wzrasta. Mamy swoje sprzeczki i swoje problemy, ale go kocham i jezeli kiedys ktos powie mi że nie wierzy w milosc od pierwszego wejrzenia to mu udowodnie, że taka istnieje nie tylko w filmach i ksiazkach ale takze w rzeczywistości... Znow wakacje u babci i niezwykłe nudy ale staram sie wytrzymac... Ten blog to bedzie dla mnie ratunek:)